Dziś propozycja która może śmiało być wykorzystana na imieniny, urodziny, prywatkę ze znajomymi, obiad lub przekąskę.
U mnie z okazji podwójnej: imieninowej właśnie i z okazji dnia Babci i Dziadka.
Babka - bo o niej mowa, jest fajną propozycją "na ciepło".
Podana w towarzystwie sałatki z sosem balsamicznym lub czosnkowym lub też jako jedna z przystawek na zimnej płycie ;)
Od razu zaznaczam, że nie macie co się bać szpinaku bo osoby które nie do końca za nim przepadają - będą mile, tą babeczką zaskoczone.
To co ...Lecimy? ...
Jest mięsista ale zarazem delikatna w smaku. Ser nadaje fajną konsystencję, szpinak idealnie to uzupełnia a chrupiąca skórka jest cudownym ukoronowaniem. Tak, są przepisy które od razu mnie urzekają i ten, z ręką na sercu, jest właśnie jednym z nich :)
Mam ogromną nadzieję, że spróbujecie.
Składniki:
- 300 g szpinaku może byś świeży lub mrożony*;
- 250 g sera feta;
- 100 g sera wędzonego (u mnie tylżycki);
- 100 ml mleka;
- 3 jajka;
- 180 g mąki (pół na pół pełnoziarnista i pszenna);
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia;
- 150 ml. oleju;
- sól, pieprz, chilli;
- kilka listków posiekanej bazylii;
20 x 10 cm. Bo na takim zgrabnym kształcie mi zależało.
Ale Wy śmiało możecie użyć jednej, odpowiednio większej keksówki :)
Wykonanie:
* szpinak mrożony koniecznie wcześniej rozmrażamy i dokładnie odciskamy by pozbyć się nadmiaru wody, jest to baaardzo ważne by babka nie była za wodnista. Świeży szpinak drobno kroimy.
Fetę kroimy w kostkę, ser wędzony ścieramy na tarce a jajka rozkłócamy z solą, mlekiem, pieprzem i bazylią.
Miksując powoli, stopniowo dodajemy mąkę, proszek do pieczenia oraz olej. Delikatnie łączymy z serami i szpinakiem.
Formy wykładamy papierem do pieczenia i lekko natłuszczamy.
Pieczemy ok.50 min w 180 stopniach.
Teraz powinnam napisać coś by zaś jeszcze bardziej zachęcić do tego przepisu. Ale nie będę :P bo ja wiem, że Wy wiecie, że ja wiem :P, że spróbujecie.
Smacznego i do napisania!
ponieważ miałam przyjemność zdegustować, zaświadczam że pychota :D
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo bo dla mnie to radość gdy smakuje 😊 a mieć naocznego świadka - bezcenne 😉
OdpowiedzUsuń