niedziela, 29 stycznia 2017

Cytrynowy Kurczak na piwie :)

Kolejny tydzień za nami a więc zgodnie z obietnicą - dziś coś prostego :)
I jakkolwiek tytułowy kurczak może się prosty nie wydawać - nic bardziej mylnego! 
Zapraszam! Przekonajcie się sami :)


 
Przepis ten już od dawna gości na Naszym stole. 
Raz z frytkami, ryżem lub tylko z lekką surówką bądź sałatą z sosem czosnkowym. 
Rewelacyjnie będzie się komponował z takimi oto ziemniaczkami faszerowanymi 
I zawsze smakuje tak samo soczyście i ciekawie. 
Zmienne są tylko przyprawy, zestawy ziół, a to już zależy od smaku na który akurat mamy ochotę ;)
Może być np.cząber, rozmaryn bądź kolendra, kminek albo cokolwiek waszego, ulubionego. Ok to lecimy!

Składniki:
  1. kurczak - cały:
  2. papryka słodka;
  3. czosnek przeciśnięty przez praskę ( 2 ząbki);
  4. mieszanka ziół ( u mnie tym razem mieszanka tajska Kotanyi - gorąco polecam! aromat trawy cytrynowej - obłędny );
  5. kilka łyżek oliwy;
  6. pół puszki piwa wraz z  puszką;
  7. cała cytryna, pokrojona w plasterki;
  8. chilli w proszku;
Przyprawy, czosnek, cytrynę oraz oliwę mieszamy razem. 
Taką mieszanką nacieramy całego kurczaka, a do środka wkładamy połowę cytryny, pozostałą obkładamy kurczaka na wierzchu. 
Tak zostawiamy mięso na ok.30-40 min. minimum, by smaki się odpowiednio przegryzły.


Po tym czasie, musimy " posadzić" naszego kurczaka na puszce z piwem :) Osadzamy go mocno i stabilnie, tak by w trakcie pieczenia mięso nam się nie wywróciło ( pozostawiamy cytrynę w środku). 
Mała sugestia: kurczak musi mieć wycięta szyję ale skórę zostawiamy i układamy ją tak by " zakleić " wylot od góry. 
Jestem w pełni świadoma jak to brzmi :P a tak naprawdę chodzi tylko o to by cały aromat pozostał w środku kurczaka a nie wyparował. Tak posadzonego na piwie kurczaka * wstawiamy do piekarnika, jak najniżej. Pieczemy z termoobiegiem ok.1,5 godziny w temperaturze 170-180 stopni, aż uzyskamy spieczoną skórkę. Oczywiście czas pieczenia może się nieznacznie różnić i tak naprawdę musicie drób po prostu doglądać :P

* nadzianego kurczaka wraz z puszką , najlepiej jest jeszcze ustawić np. w płytkim naczyniu żaroodpornym lub brytfance i dopiero wstawić do pieca.

I tyle, tylko tyle. 
Tak naprawdę to co Wam tu przedstawiam, każdy przepis, jest tylko czymś bazowym. Pełnym i gotowym ale w każdym możecie coś zmodyfikować, dodać lub dorzucić coś swojego. Bawić się przyprawami i smakami :)
Choć oczywistym jest, że jeśli zrobicie zgodnie z moim przepisem będzie mi bardzo miło i jestem przekonana, że będzie Wam również smakować. 

Do napisania kochani !
 

2 komentarze:

  1. ha tego to ja już robiłam nie raz i niezmiennie mi bardzo smakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki sprawdzony "pewniak" baaardzo się w kuchni przydaje :)

      Usuń