sobota, 14 stycznia 2017

Racuchy twarogowe z jogurtem i owocami :)

    Mróz zelżał, lekka odwilż za oknem nastała. Choć miejscami lód na chodnikach dalej jest i można zaliczyć klasycznego "orła" jak się będzie nieostrożnym.
    Miniony tydzień obfitował w sporo nerwów i z nieukrywaną ulgą przyjęłam nadejście piątku i weekendu :) i co za tym idzie czas na post i coś z mojej kuchni :)...


Jak wspomniałam powyżej, odpoczynek jest w te najbliższe dwa dni moim priorytetem. Minimalny wysiłek i same przyjemności:)
Plan ambitny i jak najbardziej do zrealizowania. 

Gotowanie pomimo, że jest moim hobby, czymś co lubię, nie ma co ukrywać - potrafi też zmęczyć. 
Więc gdy dopadają mnie takie dni jak teraz, a z oczywistych względów nie chcę postawić rodziny w obliczu śmierci głodowej, szykuję im coś "na szybko" i sycąco :)

Dziś, jak w tytule - przedstawiam racuchy twarogowe.
Wersja w sumie bazowa, taka którą można podkręcić po swojemu. Można zetrzeć trochę jabłek i dodać ( nie dużo bo będą za mokre), można podać z bitą śmietaną ( wersja dla odważnych dietowo), może być też koktajl owocowy albo czekolada. 
Próbujcie, szukajcie :)
U mnie dziś były z jogurtem, dżemem i owocami.

Składniki: (na około 10 placuszków)
  1. 300 g białego sera;
  2. 1 jajko;
  3. łyżka miodu;
  4. cukier migdałowy/aromat;
  5. pół łyżeczki sody oczyszczonej;
  6. 1/2 szklanki mąki żytniej;
  7. 50 ml mleka;
  8. jogurt;
  9. dżem /powidła;
 Ser rozgniatamy widelcem i dodajemy po kolei pozostałe składniki i mieszamy na w miarę jednolitą masę ( poza jogurtem i dżemem). I tak: jeśli konsystencja ciasta jest za wodnista - dodajcie troszkę mąki, a jeśli zbyt zbita - odrobinę mleka.

Smażymy na patelni z odrobiną masła klarowanego lub oliwy do  zrumienienia z obu stron.
Jogurt mieszamy z dżemem i polewamy już usmażone, gotowe placuszki :) 
Najlepiej smakują na ciepło. A dzieciaki, zapewniam Was, będą zachwycone. Może to być również propozycja śniadaniowa. 
Obiecałam, że będzie prosto i jest!
Bo gotowanie czasami właśnie takie ma być! I ma cieszyć! 

Smacznego !

P.S.
Dalej szukam swojego miejsca w tym moim blogowaniu z kuchnią, gotowaniem w tle. Myślę jak to zrobić by było dobrze.
By chciało się tu i Wam i mnie wracać.

Na chwile obecną pomysł jest taki by przepisy, propozycje, dania, przedstawiać co tydzień, naprzemiennie: 
raz proste i szybkie takie właśnie jak np. dziś - racuchy, 
na zmianę z czymś co będzie wymagało większego nakładu pracy, składników a co za tym idzie - czasu. 
Myślę, że jest to dobra propozycja na obecną chwilę. 
Jak myślicie?

Czyli co: do zobaczenia za tydzień kochani ! 


2 komentarze:

  1. pyszności :D
    co do pomysłu naprzemienność mi się podoba. Wolałabym wprawdzie częściej no ale uzbroję się w cierpliwość
    pst. świetne logo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że logo pasuje :) a z tą częstotliwością to przesadzić też nie można bo Was zanudzę i co wtedy? 😘

      Usuń