piątek, 6 stycznia 2017

Zupa ogórkowa z kurczakiem i ziemniakami :)

U nas zima zagościła na całego. 
Mróz, śnieg i wiatr królują i za nic nie chce się wyściubiać nosa na zewnątrz.W taką aurę organizm sam dopomina się o coś rozgrzewającego. Mnie na taką pogodę chce się zup. 

I jeśli w cieplejsze pory roku jestem w stanie z nich zrezygnować 
( poza botwinką !), tak gdy nastaje chłód, staja się zupy czymś po prostu oczywistym.

Oto moja propozycja na dziś/jutro/pojutrze/wieczór: prosta, lekka, rozgrzewająca zupa ogórkowa z kurczakiem i ziemniakami....



Już od dawna staram się gotować lżej co nie znaczy bez smaku! Jedno za nic nie wyklucza drugiego a po takim czasie jaki za nami czyli okres świąteczny i noworoczny, koniecznie trzeba wrócić do trybu tzw." przed" :) 

Zupa ogórkowa jest każdemu znana, jestem pewna. 
W dzieciństwie, mama często ją gotowała tylko najczęściej na żeberkach lub bulionie mięsnym. 
I wtedy mi to nie przeszkadzało co więcej-było przepyszne! 
Do tej pory wspominam to z sentymentem.

Ale... cóż w ciągu lat myślenie i podejście się musiało zmienić. 
I, że zdrowie i że "kochanego ciała" ponadprogramowo przybyło :)
Więc i zupy już nie na kościach a na warzywach i nie z zasmażkami lub zabielane mąką ale z jogurtem lub lżejszą śmietaną.

Dobra koniec wstępu ,czas na przepis bo mi tu zmarniejecie, kochani :)

Składniki:
-100 g włoszczyzny ( marchew, pietruszka, seler, por), pokrojonej w cienkie słupki; 
-100 g fileta z kurczaka;
-100 g ziemniaków;
-50 g ogórka kiszonego oraz pół szklanki wody spod ogórków;
-45 g jogurtu lub śmietany 12%;
- niecała łyżka oliwy z oliwek;
- sól, pierz, majeranek, czosnek granulowany;

  Włoszczyznę zalewamy wodą i gotujemy razem z pokrojonymi w kostkę, ziemniakami.
Pokrojonego wzdłuż fileta z kurczaka podsmażamy na rozgrzanej oliwie ok.3 minuty z każdej strony i dodajemy do bulionu.
Po ok.15 min dodajemy starte na tarce, ogórki i wodę spod nich. Doprawiamy przyprawami. Gotujemy aż mięso i warzywa będą miękkie. 
Śmietanę/jogurt hartujemy z zupą i dolewamy ale już nie gotujemy.
Posypać szczypiorkiem. 

I tak oto dostajemy potrawę banalnie prostą, którą można śmiało po pracy zrobić. 
Coś co nas rozgrzeje w zimowy dzień a nie powiększy naszego poczucia winy związanego z ogromem kalorii :) 
Lekko kwaskowa, odpowiednio słona i pełna smaku. 
A jeśli macie w domu niejadki warzywne :) to można wszystkie składniki zmiksować na krem, i podać z grzankami.

Smacznego :)


P.s. 
Dla tych co dotarli aż tu kilka słów ode mnie.
Jakiś czas nosiłam się z tym pomysłem. Chciałam mieć takie moje "cuś" czym moje zdjęcia i nie tylko będę się wyróżniały.
Własne logo.
Po przemyśleniach i kilku projektach oraz "burzy mózgów" z wykonawcami - córka i syn to trudni negocjatorzy : :) powstało właśnie to "cuś".
W związku z powyższym i z ogromną przyjemnością mam zaszczyt przedstawić Wam w dniu dzisiejszym, efekt naszej pracy.
Czy jest w pełni profesjonalne- nie.
Czy jest mega wypasione- tak!
I jest Nasze i jestem z niego niesamowicie duma, jak i z moich Młodych wykonawców. Brawo! 
Mam nadzieję, że się Wam spodoba :)
Do napisania




 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz