czwartek, 20 kwietnia 2017

Sernik kokosowy na czekoladowym spodzie :) z jagodową polewą

Witam serdecznie po świętach.  U mnie spokojnie i bez szaleństw. Odpoczynek był i leniuchowanie też aż na maxa :)
Było smacznie choć bez większych ekstrawagancji i przesady, bo nic mnie tak nie złości jak marnowanie jedzenia. 
I pewnie dlatego z roku na rok coraz mniej jedzenia szykujemy. Przynajmniej nic nie zostaje. 
I chociaż np. takie wędliny można wykorzystać w fasolce lub bigosie, to już sałatki jarzynowej nie bardzo można wykorzystać po raz kolejny. A ciasta? Co, jak zostaną ? Znam takich co mrożą ale mnie taka opcja również nie pasuje. Takie odmrożone już za nic nie smakują tak jak powinny. Są takie rozmemłane :)

I w związku z powyższym ograniczenia ilościowe nie ominęły również wypieków. 
Jak co roku mama M obdarowała nas przepysznym ciastem kakaowym z obłędną polewą czekoladową. Niebo w buzi ale przepis to na razie tajemnica więc i ja się z Wami nim nie podzielę :)
Była oczywiście babka, tym razem marmurkowa w polewie, 
ale i tutaj zawiodę bo z braku czasu i chęci, była kupiona. 
Co nie znaczy, że niesmaczna - wręcz przeciwnie. 
W planach było też ciasto M z jabłkami ale .... na horyzoncie pojawił się On...


piątek, 14 kwietnia 2017

Chrzan z ucieranym żółtkiem Edit: TOP 5

Nie jestem wstanie wytłumaczyć czemu zapomniałam o chrzanie w poprzednim poście wielkanocnym. 
Biję się w pierś i jak tylko zrozumiałam swój faux pas, postanowiłam to koniecznie naprawić :)

Chrzan jest obowiązkowy, rewelacyjnie pasuje do roladki z wędliny i cukinii, kiełbasy wiejskiej albo sałatki jarzynowej.
Pasuje tak naprawdę do wszystkiego. No dobra - poza sernikiem :) 

A kompozycja słodyczy i ostrości jaka jest w nim zawarta - 
to jest to co lubię!
Post nie będzie długi bo takiej potrzeby nie ma, ma być za to co najważniejsze: Know How :)



Składniki:
  • słoiczek chrzanu ( u mnie Rikka z Biedronki - ma Moc! );
  • 4 jajka ugotowane na twardo;
  • łyżka jogurtu greckiego lub śmietany 12%;
  • cukier do smaku;
  • łyżeczka majonezu ( opcjonalnie )
Ugotowane jajka dzielimy. I tak: osobno w miseczce dajemy żółtka, jogurt/śmietanę i cukier. Ucieramy razem na gładką masę. 
Białka szatkujemy osobno, dość drobno. 
Utarte żółtka i pokrojone białka dodajemy do chrzanu i dokładnie mieszamy. I gotowe! 
Najlepsze jak się składniki "przegryzą" czyli na drugi dzień. 
U nas taki chrzan obowiązkowo ląduje w koszyczku :)
Tym sposobem przedstawiłam Wam mój kolejny smak z dzieciństwa i mam nadzieje, że będzie smakował. 

A jako, że i jajko i chrzan są jednym z symboli Wielkanocy, pragnę Wam wszystkim i każdemu z osobna życzyć byście doznali w te święta wyjątkowego szczęścia, poczuli miłość Boga i opiekę aniołów. Niech te Święta będą czasem spokoju i zadumy, niech dodadzą wiary i siły, aby łatwiej było pokonywać trudy codziennego życia.

aGuśka :* 

p.s. - Jutro wielki test sernika kokosowego :)
 

 

niedziela, 9 kwietnia 2017

TOP 5 Wielkanocnego stołu :)

Ale ten czas leci. Niewyobrażalnie i aż w głowie się nie mieści, że już rok minął odkąd jestem tu z Wami. Tyle się działo, tyle smaków się przewinęło przez kuchnię i blog. Zodiak zatoczył krąg i możemy się tutaj po raz kolejny spotkać i to w taki niezwykły czas, jakim jest Wielkanoc. 
Jest lekko, smacznie, domowo. 

Każdy ma swoje topowe potrawy bez których po prostu nie ma świąt. U nas nie jest inaczej.  I teraz chciałaby wam przypomnieć te które i w tym roku zagoszczą u nas na Wielkanocnym stole :)
Zapraszam na nasze TOP 5 ......


czwartek, 6 kwietnia 2017

Pieczen rzymska - raz proszę ! :) z jajkiem

I  przyszła wiosna! Słońce wreszcie miło muska twarz. 
Oj najwyższa pora.
Pewnie nie będę oryginalna gdy powiem, że jest to moja ulubiona pora roku. Ten czas gdy wszystko się budzi, zieleni, syci oczy. U mnie od razu pokazują się piegi :) od słońca. Kiedyś ich nie cierpiałam szczerze i robiłam wszystko by się ich pozbyć. np. maseczki z czerwonych porzeczek lub ogórków zielonych. A teraz? Teraz wiem, ze bez nich nie byłabym sobą. 
Ot i nawet je polubiłam :)
Chyba każdy z nas ma coś czego nie lubił w dzieciństwie i to nie tylko w sobie ale tez np. jedzeniowo. U mnie to są zdecydowanie nerki. Blech ....pamiętam ten ich nieprzyjemny zapach do dziś i gdy po latach spróbowałam ( bo może jednak ) to tylko się utwierdziłam, że to nie jest to co " tygrysy lubią najbardziej" :)
Ale jest coś do czego zdanie zmieniłam ale trwało to długo. Pieczeń rzymska coś co było obowiązkowym 
( w każdym razie u nas ) punktem na imieninowym stole. Potrawa znana i podawana w niejednym pewnie domu w poprzednim ustroju, bo podobnie jak pasztet, daje możliwość kombinowania ze składnikami. 
Coś można odjąć coś dodać lub zamienić....